Co łączy te dwie piękności ze zdjęć? Oczywiście obydwie wybrały karierę muzyczną, a ich piosenki nucimy nie tylko podczas letnich wojaży. Oprócz niebywałej urody i zamiłowania do śpiewu, te dwie panie łączy również słabość do marynarskich stylizacji, co widać w charakterystycznym makijażu. Seksowny look w stylu pin- up girl jest nie tylko kuszący, ale też wiecznie modny i idealnie pasujący do letniej aury. Dlatego więc, oprócz sukienki w paski czy czerwonych szortów, warto rozejrzeć się również za odpowiednimi kosmetykami, bez których nie uzyskasz tak wspaniałego efektu.
Od czego zacząć? Oczywiście od starannego oczyszczenia skóry. Wybierz łagodny żel, najlepiej o właściwościach kojących, gdyż latem nasza skóra bywa często podrażniona np. przez promienie słoneczne. Następnie zastanów się, czy chcesz wykonać makijaż na dzień, czy na wieczorną imprezę. Spoglądając na fotografie może wydawać nam się, że nie ma to najmniejszego znaczenia (ta wersja makijażu jest dość uniwersalna), jednak warto użyć kremu, odpowiedniego na daną porę. W przypadku makijażu dziennego, koniecznie wybierz krem z filtrami UV- to szczególnie ważne, gdy np. wybierasz się nad morze lub planujesz rejs żaglówką. Woda przyciąga promienie słoneczne, a to może skończyć się poparzeniem skóry! A szkoda byłoby kolejny tydzień mieć problem z podrażnioną i łuszczącą się skórą, nieprawdaż?
Natomiast w przypadku makijażu wieczorowego, twoim priorytetem przy wyborze kremu powinny być właściwości matujące i wygładzające- zbyt tłusty może ograniczać trwałość podkładu.
Następnym krokiem jest zatuszowanie niedoskonałości skóry. W tym rozprowadź na twarzy cienką warstwę podkładu w płynie lub kompakcie. Ta druga opcja pozwoli Ci zaoszczędzić czas, ponieważ nie będzie musiała już aplikować pudru. Dobre na lato są też pudry mineralne. W miarę możliwości staraj się ograniczyć ilość kosmetyków, ponieważ wysokie temperatury latem znacznie ograniczają ich trwałość, co po prostu oznacza, że makijaż może ,,spłynąć” z twarzy wraz z potem. A nie chcemy przecież brzydkich smug na naszej buzi!
Teraz zajmiemy się kształtem brwi. Oczywiście powinny być one odpowiednio wyregulowane (za pomocą pęsety lub zabiegu depilacji woskiem u kosmetyczki), tak aby ich szerokość podkreślała Twoje rysy twarzy. Na tym etapie dokładnie wyczesz brwi i nadaj im pożądany kształt używając w tym celu zwykłego grzebyka lub szczoteczki do rzęs. Teraz pora na lekkie przyciemnienie- możesz to zrobić za pomocą kredki do oczu lub zwykłego cienia do powiek. Pamiętaj jednak, aby mieć na względzie swój naturalny typ urody- blondynka z kruczo czarnymi brwiami będzie wyglądać wręcz karykaturalnie. W takim przypadku lepiej sięgnąć po odcienie brązu.
Cień nakładaj na łuk brwiowy za pomocą specjalnego pędzelka do brwi. Dzięki temu, że jest skośnie ścięty, umożliwi bardziej precyzyjne zaaplikowanie kosmetyku. Nabierz odrobinę cienia i rysuj drobne kreseczki wzdłuż brwi, starannie zaznaczając początek i koniec. Aby cieszyć się idealnym kształtem brwi przez wiele godzin, potraktuj je… zwykłą odżywką do rzęs. To stary i sprawdzony trik, który ujarzmi włoski- będą sztywniejsze i lekko sklejone. Dodatkowo, odżywka nada im elegancki połysk.
Czas na powieki. Na całej ich ruchomej powierzchni rozprowadź biały kolor przy użyciu np. cienia w kredce marki NYX, w odcieniu Milk, a następnie rozetrzyj go palcem, lekko rozmazując ku górze. Cienie w kredce to bardzo przydatny wynalazek, dzięki któremu wykonanie makijażu staje się łatwiejsze. Zaletą tych cieni jest z pewnością fakt, że przez długi czas nie wysychają na powiece, co sprawia, ze możemy cieszyć się nieskazitelnym makijażem oczu przez wiele godzin.
Jak już zapewne wiecie, chociażby na podstawie kilku poprzednich postów, gdy mocno akcentujemy usta, oczy powinny być bardziej stonowane. Dlatego na biały cień zaaplikuj beżowy np. NYX Ultra Pearl Mania w odcieniu Nude. Oczywiście będzie pasował również cień innej firmy, jednak zadbaj o staranny dobór odcienia- nie może być zbyt jasny (nie uzyskasz zamierzonego efektu modelowania spojrzenia), ale też zbyt brązowy. Wysyp odrobinę cienia na zakrętkę i nanieś go pędzelkiem na powierzchnie pokrytą wcześniej białym kolorem. Dodatkowe warstwy beżowego cienia zaaplikuj w miejscu załamania powieki i w zewnętrznym kąciku oka.
Sięgnij po cień o gołębim odcieniu (np. Inglot, perłowy cień nr 434) i stwórz nim delikatną, grafitową poświatę powyżej załamania powieki. Dzięki temu spojrzenie nabierze nieco tajemniczości.
Teraz nadszedł czas na zaakcentowanie dolnej powieki. W tym celu sięgnij po biały cień do powiek np. Pierre Rene Single Shadow (lub cień w kredce NYX, używany wcześniej) i skośny pędzelek np. Sephora nr 15. Jest to specjalny pędzel przeznaczony do robienia tzw ,,kreski”, który pozwala na precyzyjną aplikację eyelinera. Biały cień nanieś w wewnętrznym kąciku oka aż pod łuk brwiowy i wzdłuż dolnej linii rzęs, zachowując należyty umiar. Jeśli chcesz uzyskać makijaż bardziej dzienny, identyczny z tym, który ma na sobie Christina Aquilera, zrezygnuj z białych akcentów. Uzyskasz bardziej naturalny efekt.
Kluczowym elementem makijażu oczu będzie narysowanie czarnej kreski wzdłuż górnej linii rzęs. Naciągnij powiekę ku skroni i rozpocznij malowanie od zewnętrznego kącika oka (w tym miejscu kreska powinna być najbardziej wyrazista). Czarną kredką narysuj grubą linię powyżej rzęs – od zewnętrznej strony koniecznie musi być „wyciągnięta” w kierunku do skroni (efekt kociego spojrzenia). Po nakreśleniu kredką odpowiedniego kształtu linii, poprawiamy ją czarnym eyelinerem. Możesz wybrać tradycyjny, wyposażony w pędzelek np. marki Lovely (kusząca jest z pewnością cena kosmetyku) lub innowacyjny eyeliner marki Kanebo, w formie wygodniejszego pisaka. Eyeliner we flamastrze jest o wiele łatwiejszy w użyciu, dzięki czemu w kilka sekund wyczarujesz precyzyjną kreskę, nawet jeśli nie masz w tym najmniejszego doświadczenia.
Następnie bardzo starannie wytuszuj rzęsy. Możesz nałożyć nawet dwie warstwy maskary, jednak pamiętaj o dokładnym rozczesaniu rzęs. Jeśli masz ochotę, możesz pokusić się również o naklejenie sztucznych rzęs lub dodatkowych kępek w zewnętrznych kącikach oczu.
Nadeszła kolej na usta. Zanim jednak użyjemy czerwonek szminki, zwróć uwagę na to, czy powierzchnia warg jest dostatecznie wygładzona. Pomadki o intensywnych kolorach niestety uwypuklają wszelkie niedoskonałości, dlatego najlepiej już na kilka dni przed wykonaniem takiego makijażu zadbać o nie, używając odpowiednich kosmetyków pielęgnacyjnych. Dobrym preparatem jest produkt marki General Topic, Synchroline Fillast Lips. Jest to kosmetyk o działaniu silnie nawilżającym i wygładzającym. Producent zaleca stosowanie go przez dwa miesiące, po czym zaprzestanie na okres dwutygodniowej przerwy. Jednak nawet jeśli nie przeprowadziłaś takiej kuracji, ten produkt zadziała jak koło ratunkowe- nałóż go na godzinę przed zrobieniem makijażu- to na pewno znacząco poprawi wygląd ust!
Makijaż ust rozpoczynamy od nałożenia cienkiej warstwy podkładu lub pudru. To przedłuży trwałość kosmetyków koloryzujących. Następnie sięgnij po konturówkę i starannie obrysuj usta. Pamiętaj, ze kolor konturówki powinien być taki sam, jak kolor szminki (stąd najlepiej wybierać dwa produkty tej samej firmy) lub ewentualnie o ton jaśniejszy lub ciemniejszy. W przypadku, kiedy nie dysponujesz czerwoną konturówką, możesz użyć tej w odcieniu nude- dzięki temu szminka nie będzie rozmazywać się poza kontur ust. Jeśli chcesz powiększyć optycznie swoje usta, możesz obrysować je nieco powyżej naturalnego konturu. Kolejnym etapem jest aplikacja szminki- nawet jeśli sztyft wygląda całkiem przyzwoicie, lepiej nie nakładaj go samodzielnie. Lepszy efekt uzyskasz przy pomocy specjalnego pędzelka do malowania ust. Na sam środek ust nałóż odrobinę jaśniejszej pomadki- to optycznie powiększy usta.