Anna Mucha pojawiła się w polskim świecie filmowym stosunkowo wcześnie, bo już w 1990 roku, gdy miała zaledwie 10 lat. Jednak początki popularności przyniosły jej role w Liście Schindlera (1993) oraz niezapomnianej Pannie Nikt (1996). Kolejną rolą, która zapadła wyjątkowo w pamięci polskiej publiczności jest rola Ani w filmie Młode wilki ½. Tu aktorka była już nastolatką, miała 17 lat i moim zdaniem właśnie na taką wyglądała. Ubierała się klasycznie, jak większość młodych dziewczyn w tamtym czasie, nie postarzając się przesadnie, jak na młodą gwiazdę przystało. Wydawała się być naturalna, sympatyczna i zupełnie zwyczajna.
Taki rezultat osiągała nosząc dżinsy, niezbyt opięte bluzki w stonowanych barwach oraz nie nadużywając makijażu. Co jeszcze bardziej uwydatniało jej czarujący uśmiech i piękne, duże brązowe oczy.
Ania najwyraźniej dobrze czuła się w tym stylu, bo kilka lat później wiernie go kontynuowała. Wyglądała ładnie, naturalnie i dziewczęco, ale niektórzy zarzucali jej, że bezsensownie odmładza się w wieku 23 lat, zamiast podkreślać atuty swojej kobiecości. Istotnie, nie można zaprzeczyć krytykom. Stroje aktorki były, delikatnie mówiąc niewyszukane, a makijaż bardzo delikatny, często nawet niezauważalny. To, co sprawdzało się u nastolatki, stawiającej pierwsze, niepewne kroki w świecie mody, u młodej kobiety było postrzegane jako niedopatrzenie. Mimo tego, wiele osób doceniało naturalny styl Anny, który zwracał uwagę na jej szczególną urodę i wrodzoną charyzmę. Mogło to być związane z zaangażowaniem aktorki w 2003 roku do serialu M jak miłość, który przypomniał o niej polskim widzom.
W 2004 roku można było dostrzec pewną poprawę i odnieść wrażenie, że kreacje są bardziej przemyślane i staranne. Jednak nie dało się nie zauważyć licznych stylizacyjnych wpadek, jak chociażby na tym zdjęciu, gdzie wysoki golf ewidentnie skraca szyję, a fryzura dodaje twarzy masywności. Nie jest w stanie pomóc nawet tak charakterystyczny dodatek, jak czerwone korale.
Jeszcze w 2005 roku na różnego typu imprezach prezentowała się w nieprzemyślanych i niedopracowanych strojach. Zaniedbując również fryzurę i makijaż.
Rok później, choć Ania nie pojawiała się na salonach przesadnie często, to jednak była tematem licznych spekulacji. Wszystko, to za sprawą bardzo kontrowersyjnych i zwracających uwagę kreacji. Doskonałym przykładem modowych wariacji aktorki w tym okresie jest jej zdjęcie z Gali Telekamer w 2006 roku.
W tym samym roku zaproponowano jej również prowadzenie wspólnie z Maciejem Orłosiem Festiwalu Filmowego w Gdyni. Aktorka tym razem postanowiła nie szokować strojem. Założyła długą, lejącą szarą suknię, z pomarańczowymi dodatkami, która odsłaniała plecy. Jednak jej wypowiedzi wygłaszane w trakcie prezentowania filmu skłoniły organizatorów do usunięcia Muchy z tej roli.
Przez pracę w serialu aktorka systematycznie pokazywała się publicznie. Jej styl stopniowo stawał się coraz bardziej interesujący i wyrazisty. Makijaż i fryzura były już zwykle odpowiednio dobrane, a ubiór, choć nie klasyczny, podkreślał atuty fizyczne i budził zainteresowanie.
W tym czasie Mucha współpracując z Dzień dobry TVN podróżowała po różnych krajach, dzieląc się wrażeniami z widzami programu. Samo zajęcie było dość nietypowe jak na polską aktorkę, ale stroje Ani, w których prezentowała się na antenie nie pozostawały w cieniu wydarzeń. Zaskakująco często prezentowała się w t-shirtach z wizerunkiem ponad czasowej Myszki Miki, pojawiały się też oryginalne, bardzo wysokie, wiązane kozaki, a także klasyczne, grzeczne stroje. Najwyraźniej każdy potrzebuje chwili odpoczynku od nietypowych kreacji.
Po upływie kilku miesięcy aktorka pojawiając się w swoim ulubionym programie śniadaniowym zdecydowanie ogłosiła widzom całego kraju, że wyjeżdża do Stanów Zjednoczonych. Jak się okazało przyczyną było rozpoczęcie nauki w prestiżowej amerykańskiej akademii aktorskiej Lee Strasberga. Ta informacja wywołała dość znaczne poruszenie, szczególnie wśród fanów serialu M jak miłość. Jednak problem sprawnie rozwiązano wysyłając serialową bohaterkę na misję do Afganistanu. Przez następne dziesięć miesięcy aktorka przebywała w Nowym Jorku, przylatując tylko sporadycznie do kraju. Nie traciła jednak czasu i nawet przy krótkiej wizycie w Warszawie popełniała jakieś modowe wariactwo. Jak chociażby wieczorne spacery w futrze, wieczorowej sukni oraz powalających, żółtych kaloszach czy gigantycznej, czerwonej kurtce. Bez wątpienia można stwierdzić, że Stany Zjednoczone wyzwoliły w aktorce nowe pokłady fantazji. Jednak, to był dopiero początek prawdziwego szokowania w wydaniu Anny Muchy.
Po zakończeniu nauki w prestiżowej szkole wróciła do kraju nieco odmieniona. Jej filigranowa postura uległa dość znacznemu zaokrągleniu, włosy były króciutko przystrzyżone, co sprawiało siłą rzeczy raczej mało kobiece wrażenie. Mimo tego aktorka wcale nie sprawiała wrażenia niezadowolonej ze swojego wyglądu. Nie została w cieniu, czekając, aż ponownie wypracuje idealną sylwetkę. Wprost przeciwnie. Nieustannie pojawiała się na wszelkiego rodzaju galach, prezentując się w mocno wydekoltowanych sukienkach, często bez pleców, w bardzo wyraźnych i intensywnych barwach, mieniących się dodatkowo złotem lub srebrem. Do tego dobierała mocno zaakcentowany makijaż i dumnie pokazywała swoje pełne kobiece kształty.
Dodatkowo wróciła na plan serialu, w którym przechodziła nowe perypetie, prezentując się jednak niezbyt dobrze. Idąc za ciosem aktorka postanowiła wziąć udział w programie rozrywkowym na antenie Polsatu, Jak oni śpiewają. Krytycy twierdzili, że nie ujmując Annie talentu aktorskiego, o śpiewaniu nie wie za wiele, więc będzie musiała zwracać uwagę widzów w inny sposób. Tak też się stało. Odważna i bezkompromisowa aktorka poruszyła Polskę swoimi kreacjami. Bez względu na to czy ktoś oglądał program, czy nie, cyklicznie raz w tygodniu mówiło się o nowym show Muchy. Czegoś takiego Polska jeszcze nie widziała. Sceniczne kreacje gwiazdy były wielokrotnie przerysowane, kiczowate, nieodpowiednie do figury, a na pewno zawsze kontrowersyjne. Kolorowe pasemka powplatane we włosy, połączone ze srebrnymi, błyszczącymi pończochami, czarnym gorsetem i niezwykle mocnym makijażem. Czuła się również jak przysłowiowa „ryba w wodzie” w roli kiczowatej, tlenionej blondynki, ubranej w jasne futro i czarny gorset(sceniczny look) lub w połyskliwym niebieskim gorsecie, udekorowanym z tyłu fikuśnym piórem.
Zdarzały się również mniej seksowne kreacje, np.: strój zakonnicy, a także zdecydowanie seksowne, ale bardziej klasyczne jak zmysłowa czarna koszula z ujmującym dekoltem. Aktorka pojawiając się w programie po zrzuceniu kilku zbędnych kilogramów wydawała prezentować się całkowicie zwyczajnie. Założyła, co prawda, dość krótką, ale prostą czarną sukienkę, która nie wzbudziła większych emocji, do momentu, aż w światłach kamery okazało się, że Mucha zamiast stanika założyła, błyszczące naklejki w kształcie kwiatków. I tak w pozornie stonowanym i klasycznym stroju, ponownie stała się tematem do rozmów ludzi z branży.
Obecnie aktorka znacznie schudła, podobno, aż 13 kilogramów. Nie da się ukryć, że wpłynęło to na jej wizerunek. Bez wątpienia łatwiej jest dobrać stroje do smukłej sylwetki, którą obecnie cieszy się Ania. Jednym z pierwszych wystąpień publicznych w nowej odsłonie, było pojawienie się na premierze komedii Zamiana. Aktorka wyjątkowo skorzystała z prostego zestawienia, przez co było ono zastanawiające. Cały akcent stroju spoczywał na mocnym kolorze bluzki a odcieniu elektryzującego błękitu. Do tego założyła czarny szeroki pasek, podkreślający talię, również czarne, proste spodnie i obowiązkowo pantofle na wysokim obcasie. Oprócz tego była wyposażona w krótkie, czarne futerko i kolorową apaszkę. Kreacja naprawdę dobrze skomponowana. Tym bardziej, że aktorka prezentowała się naprawdę uroczo. Co prawda fryzura pozostawiała wiele do życzenia. Jednak czarujący uśmiech Ani przyćmił wszelkie niedociągnięcia.
Ostatnio Anna Mucha dołączyła do ekipy popularnego polskiego serialu Teraz albo nigdy. Ciesząc się atutami odzyskanej figury śmiało oddała się w ręce stylistów. Na jednej z pierwszych sesji ubrali ją w czerwoną sukienkę z imponującym dekoltem, spod którego wystawała błękitna bielizna. Odcięcie duży kwiat pięknie podkreślały walory aktorki. Dodatkowo zastosowano delikatny makijaż i zwiewnie ułożone włosy.
Patrząc na Annę Muchę odnoszę nieodparte wrażenie, że jest świadomą siebie kobietą, która przez stosowanie różnorodnych zabiegów pragnie utrzymać się na pieczołowicie wypracowanej pozycji w polskim show biznesie. Choć jej kariera filmowa przycichła, to aktorka nieustannie zwraca na siebie uwagę swoimi kreacjami. Nie podąża ślepo za trendami, ale bawi się modą, i to już od wielu lat. Jej kreacje są bez wątpienia kontrowersyjne, można nawet powiedzieć szokujące. Przez niektórych nazywana „tandeciarą”, moim zdaniem ma po prostu dystans do siebie i niesamowite poczucie humoru. Moda i stylizacja własnego ubioru jest tak wdzięczną płaszczyzną, że grzechem byłoby nie bawić się nią, i to właśnie robi Anna Mucha.
Monika Piętka